Translate

niedziela, 13 grudnia 2015

#jesień (A)


"Jesień mnie cieniem zwiędłych drzew dotyka,
Słońce rozpływa się gasnącym złotem.

Pierścień dni moich z wolna się zamyka,

Czas mnie otoczył zwartym żywopłotem"


Leopold Staff





Kalendarzowa jesień dobiega końca, a pogoda na dworze zaczyna przypominać te zimową, uznałam więc, że czas na #jesień czyli wszystko to, co z jesienią jest związane.

Wydarzenia?                                   
1) Koncert w Warszawowie
Jesień rozpoczęłam w sposób kulturalny. Miałam okazję być na koncercie Jamesa Arthura, artysty, którego niezmiernie cenię za jego umiejętności wokalne. Był to już drugi jego koncert, na którym byłam i jestem pewna, że nie ostatni. NIEZIEMSKO.



2) Festiwal Świateł
Razem ze znajomymi wybraliśmy się na tegoroczny festiwal organizowany corocznie w Łodzi. Mimo, iż ten rok nie należał do najlepszych w historii tego wydarzenia, to byliśmy zachwyceni. Festiwal świateł jest czymś, co koniecznie trzeba zobaczyć podczas wizyty w Łodzi! Jedno z lepszych wydarzeń kulturalnych tego miasta.




Odkrycia?
1) Serial
W tej kategorii zdecydowanym zwycięzcą jest nowiutki serial "Scream Queens". Mimo banalnej fabuły oraz parodii wylewającej się z każdej strony, serial potrafi mocno zaciekawić. Cudowna obsada, wspaniała kreacja bohaterek i specyficzny humor. Serial idealny na wieczory, kiedy mamy dość wszystkiego i chcemy się trochę odmóżdżyć! Polecam na samotne zimowe wieczory.





2) Piosenka   
Król jesieni na mojej playliście to Drake. Jego kawałek nie może wyjść z mojej głowy już od ponad miesiąca. Piosenka idealnie wprowadza w stan wyluzowania. To pierwszy raz od dość długiego czasu, gdy podczas najbardziej depresyjnej pory roku nie towarzyszy mi smutny utwór!

                                           
                                         




Inspiracje?
Wspomnienie jesieni w kilku zdjęciach.





Jesienny look?
Nie wyobrażam sobie jesieni bez mojego ulubionego czarnego płaszcza, który idealnie pasuje do niedawno kupionych przeze mnie butów (pullandbear). Całość dopełniam kolorową chustą (stradivarius), żeby przepędzić trochę depresyjny nastrój wywoływany czernią. Czasami, gdy na dworze szaleje wiatr, do outfitu dodaje także czapkę.







                                           



Jesienne niezbędniki?




Do jesiennych niezbędników zdecydowanie zaliczam książkę! Idealna na długie wieczory albo podróż do szkoły. Krem do rąk jest niezbędny, kiedy nasze dłonie przegrywają walkę z chłodnymi jesiennymi wiatrami (a co dopiero będzie zimą!). Kolejną rzeczą, bez której nie wyszłabym z domu jest pomadka (ta ze zdjęcia jest o zapachu truskawkowego milkszejka ♥ ). Po całym dniu spędzonym na chłodnym powietrzu zaczynamy doceniać uroki ciepłej kąpieli/prysznica! W czasie tej czynności towarzyszył mi płyn o zapachu czereśni i pokrzywy. UWIELBIAM! Kolejną rzeczą, którą pokochałam w okresie jesieni jest suchy szampon. Często między wyjściami z domu używałam go, aby odświeżyć włosy po starciu z wiatrem. Nie zostawiał on żadnych widocznych śladów, a włosy po użyciu stawały się ładniejsze. Ostatnim przedmiotem, bez którego nie wyobrażam sobie jesieni są sweterki! Nie mówię tu oczywiście o ukochanych zimowych swetrach, które przez większość roku zalegają zapomniane w szafie. Noszę sweterki "przechodnie", które pozwalają mi dzielniej znosić moje poranne wyprawy do szkoły! 


Myślę, że ta jesień (pomijając listopad) była dla mnie nawet sympatyczna. Pożegnam ją z miłymi wspomnieniami i rozpocznę zimę przygotowana na chłód oraz znienawidzone przeze mnie święta! Czyżby zapowiedź nowego posta?


                                                                                                                                                     A.


2 komentarze:

  1. Co jest nie tak z tymi świetami, ze takie znienawidzone? :c +narobiłas mi ochotę na te książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są przede wszystkim męczące, w końcu trzy dni jedzenia naprawdę potrafią przemęczyć człowieka!:D

      Usuń